Porady

Kredyt studencki to jeden ze sposobów na sfinansowanie swojej edukacji. Co prawda ten produkt finansowy, jest to dość łatwo osiągalny, ale trzeba się liczyć z pewnymi ograniczeniami.

Pierwszym problemem jest znalezienie żyranta, czyli osoby, która zabezpieczy spłatę rat, w sytuacji gdyby pożyczkobiorca nie był w stanie sam ich spłacić.
Tutaj trzeba zauważyć, że BGK udzieli poręczenia 100% kwoty kredytu gdy ubiegający się o niego student został całkowicie pozbawiony opieki rodzicielskiej, lub dochód na osobę w rodzinie jest niższy niż 600zł.

Bank Gospodarstwa Krajowego udzieli też poręczenia 70% kwoty kredytu, gdy dochód w rodzinie nie przekracza 1000 zł.
W tym roku akademickim obowiązuje również kryterium dochodowe, aby otrzymać preferencyjny kredyt należy legitymować się dochodem w rodzinie poniżej 2500 zł.

Jak wynika z danych statystycznych, obowiązujący próg dochodowy jest na tyle wysoki, że kryterium to spełnia ok. 95–97 proc. wnioskujących.
Jednak mimo tego liczba udzielanych kredytów spada. W bieżącym roku akademickim złożono tylko 5,5 tys. wniosków, pięć razy mniej niż w roku akademickim 2010/2011. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że więcej studentów wzięło drogą, ale prostą chwilówkę online, niż tani kredyt, który jest obarczony skomplikowaną procedurą.

W związku z tym pojawił się pomysł aby całkowicie zlikwidować próg dochodowy. Taką propozycję wysunął minister nauki i szkolnictwa wyższego. Minister argumentuje to chęcią zmniejszenia biurokracji oraz skrócenia całej procedury. Dodatkowo, dzięki zniesieniu progu, o kredyt będzie można wnioskować kilka razy w roku.

Na razie na pomysł Jarosława Gowina nie chce się zgodzić Ministerstwo Finansów.